sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 12 - Ludmiła wchodzi do gry

imageTomas czekał na mnie przed szkołą.Podbiegłam do niego.Mocno mnie przytulił.
-No i jak tam Violu?Gotowa na dzisiejsze  zajęcia?Dzisiaj Gregorio robi sprawdzian,który zadecyduje czy zostajemy czy wypadamy...
-Pamiętam-uśmiechnęłam się-i mam wyćwiczone już wszystkie kroki
-To fajnie-powiedział Tomas- ja muszę sobie jeszcze niektóre przypomnieć...
-Jakbyś nie zaliczył nie wiem co by z nami było-zasmuciłam się
-Nie przejmuj się-pocieszył mnie Tomas-na pewno zdam
-Mam nadzieje-uśmiechnęłam się-a po zajęciach idziemy na lody
-Mam lepszy pomysł-powiedział Tomas
-Jaki?-zapytałam z ciekawością
-To niespodzianka-odparł tajemniczo Tomas-później się wszystkiego dowiesz.Teraz skupmy się na zaliczeniach
-Masz racje-powiedziałam
-Hej Violetta !-usłyszałam
To była Francesca.Ucieszyłam się na jej widok
-Cześć Fran-przytuliłam się do niej
-Witaj Francesco-odparł Tomas podnosząc rękę do góry
-Cześć Tomas-Francesca zaczerwieniła się-to co idziemy ?
-Widzimy się na zajęciach-odparłam do Tomasa i odeszłam
-Umiesz na zaliczenia?-zapytała Fran
-Umiem cały układ-odparłam dumnie-uczyłam się cały wczorajszy dzień
-To fajnie-uśmiechnęła się-o patrz!Camila do nas idzie
Zaczęliśmy jej wściekle machać aby nas zauważyła.No i przyszła.Minę miała niezbyt dobrą.
-Nie pamiętam całego układu-odparła
-Nie przejmuj się.Przypomnisz sobie
-No mam taką nadzieje-powiedziała Camila-chodźmy bo się spóźnimy
Pobiegliśmy szybciutko do szkoły.Przed salą stała masa zestresowanych uczniów.
-O jest Tomas!-krzyknęłam a wielki uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy
-A ty co tak chodzisz z nim że tak krzyczysz jak go widzisz ?-zapytała Fran
-A żebyś wiedziała-powiedziałam szczerząc zęby
-No to gratulacje!-pisnęła Camila-i szczęścia życzę
-Ja również-uśmiechnęła się Francesca
-Dziękuje dziewczyny!-przytuliłam je wszystkie i podbiegłam do Tomasa
-Jak tam zestresowany ?-zapytałam
-Nawet nie wiesz jak bardzo-odparł Tomas -chcę żeby było po wszystkim
-Nie tylko ty-powiedziałam-uda Ci się.Zobaczysz-pocałowałam go w policzek aby dodać mu otuchy-będziemy razem się uczyć w tej samej klasie
Tomas jakby troszkę się odstresował
-Powodzenia-powiedziałam-no i życzę szczęścia!
-Przyda się-puścił do mnie oczko i jeszcze raz zajął się powtórzeniem układu.


Minęło 20 minut gdy w końcu wyczytali moje nazwisko.Pewna siebie weszłam do sali.Profesor Gregorio już tam na mnie czekał.
-Gotowa?-zapytał
-Gotowa-odparłam
Z głośnika popłynęła muzyka.Zaczęłam tańczyć o niczym nie myśląc.Taniec mnie wyciszał i pozwalał zapomnieć o wszelkich problemach...
-Bardzo dobrze-odparł Gregorio-możesz opuścić sale.Wyniki będą pod koniec wszystkich lekcji
Wyszłam z wielkim uśmiechem na twarzy Teraz wystarczyło tylko trzymać kciuki za Tomasa,Fran i Camile...


-Jest dobrze mi poszło!-krzyknęła Camila wychodząc z sali-nie zapomniałam niczego
-Gratulacje-odparłam uśmiechając się szeroko
Po chwili przyszła Fran
-Trema mnie zżarła ale dałam radę-odparła wycierając pot z czoła czysta chusteczką
-To bardzo dobrze!-pisnęła Camila
Ja tymczasem trzymałam mocno kciuki za Tomasa
Przyszedł do nas jakieś 10 minut temu
-Udało mi się!-krzyknął
-Gratulacje-odparła Francesca-nam też!
-Dziękuje-uśmiechnął się Tomas-a tobie jak poszło Violu ?
-Perfekcyjnie-odparłam-a Tobie?
Przy początku miałem troszkę niezgodności ale ogólnie poszło dobrze
-Cieszę się-powiedziałam przytulając się do niego-teraz tylko czekać...


Koniec wszystkich lekcji dłużył się niemiłosiernie.W końcu jednak nadszedł czas na ogłoszenie wyników.Skupiliśmy się w jedną grupkę czekając na werdykt.
W końcu przyszedł Profesor Gregorio.Na jego twarzy widniał drwiący uśmieszek
-Zaraz się dowiemy kto zasłużył na bycie uczniem tej szkoły-odparł-będę wyczytywał imiona i mówić czy przeszedł czy nie
Wszyscy byli okropnie podekscytowani.
-Francesca podejdź tu proszę-poprosił Profesor Gregorio
Francesca ze strachem weszła na środek
-Przechodzisz-odparł z uśmiechem
Fran o mało nie posiadała się z radości
-Dziękuje!-pisnęła i odbiegła
-Violetto teraz ty-powiedział Gregorio
Pewnym siebie krokiem weszłam na środek
-Pozostajesz w naszej szkole-powiedział Gregorio-tańczyłaś wspaniale
Byłam bardzo szczęśliwa.Teraz pozostał tylko Tomas i Camila
-Tomasie chodź do Nas-poprosił Gregorio
Tomas nerwowo podreptał w stronę Profesora.Dodałam mu otuchy wielkim uśmiechem
-Miałeś kilka pomyłek-zaczął German-ale przechodzisz
-Dziękuje-uśmiechnął się Tomas i odszedł
-Mówiłam że będzie dobrze-szepnęłam
-No i nie myliłaś się kochanie-odparł Tomas
Podbiegła do Nas szczęśliwa Camila
-Przeszłam!-pisnęła-nawet nie wiecie jak się cieszę
Posłałam jej soczysty uśmiech


Szczęśliwa czekałam na Tomasa.Nagle podeszła do mnie Ludmiła ze swoją koleżanką.Na mojej sukience pojawiła się wielka plama.
-Specjalnie to zrobiłaś!!!-krzyknęłam kipiąc ze złości
-Naucz się chodzić-odparła Ludmiła z drwiącym uśmieszkiem i odeszła
Miałam ochotę wydrzeć jej te wszystkie blond włosy!Nie mogłam przecież tak pokazać się przy Tomasie.Czym prędzej pobiegłam do domu...

wtorek, 17 grudnia 2013

Rozdział 10 - Wizyta


-Ale promieniejesz radością - zauważyła Camila gdy podbiegłam do niej i do Fran

- No wiesz mam powód...-zaczęłam szczerząc zęby-pogodziłam się z Tomasem
-Oo tak szybko?-zdziwiła się Fran-takie rzeczy załatwia się godzinami!
-Nie potrafię się tak dąsać na Tomasa-powiedziałam stanowczo-a poza tym wiem coś czego nikt nie wie
-Czyli co ?-zainteresowała się Fran
-Powiem Wam później nie teraz bo dużo ludzi. Przyjdźcie do mnie do domu
-A twój tata nas wpuści ? - zapytała Camila - niee żebym miała coś do twojego taty ale rozumiesz lepiej się upewnić
-No jasne że tak!-pisnęłam troszkę wkurzona-powie się mu że przyszliście odrabiać ze mną lekcje i Was wpuści.A poza tym mój tata nie jest wcale taki zły na jakiego wygląda...
-No w sumie masz racje...
-Lepiej chodźmy bo się jeszcze spóźnimy-ponaglała nas Fran- a nie chce sprzeczki z Gregoriem...
-Spoko a kto chce ? - roześmiałam się , podniosłam torbę i pobiegłam w stronę sali do tańca
***
-No to widzimy się o 16-pocałowałam Camilę i Fran w policzek na pożegnanie
-Już nie mogę się doczekać-pisnęła Fran zacierając ręce
-No ja też-dodała Camila-jestem strasznie ciekawa o co chodziło
-Dowiecie się o 16-uspokajałam je-do zobaczenia! Ja się śpieszę bo pewnie Angie na mnie czeka
-Pa-Camila i Fran pomachały mi ręką na pożegnanie i odeszły głośno nad czymś rozprawiając
Pobiegłam na parking rozglądając się za samochodem Angie. Zobaczyłam stojącego samotnie pod drzewem Leona.Chciałam do niego podejść ale sam do mnie podszedł
-Hej-uśmiechnął się
-Cześć-odwzajemniłam uśmiech-co porabiasz ?
-Czekam na kogoś - powiedział Leon- a ty ?
-Tak się składa że ja też - zaśmiałam się - na Angie. Jestem umówiona z koleżankami w swoim domu
-Ah rozumiem-Leon wydawał się być troszkę zmieszany-no to ja nie będę przeszkadzał
-Nie przeszkadzasz-próbowałam go zatrzymać ale było za późno.
***
-A co ty taki smutas ? - zapytała Angie-nie smuć się Violu patrz jaki fajny dzień.
-Nie ja się nie smucę-na siłę się uśmiechnęłam-widzisz jestem szczęśliwa!
-No dobra niech ci będzie-powiedziała Angie uważnie patrząc na drogę-jak tam w szkole?
-Gregorio daje nam taki wycisk że nie wytrzymam-jęknęłam-nie mam na nic siły po jego ćwiczeniach
-A dziwisz się?-zapytała Angie-on zawsze jest taki
-Dobrze wiedzieć-odparłam cicho
***
Szybko pobiegłam do domu.Wszyscy byli w salonie i jedli obiad.Pobiegłam do taty i mocno go przytuliłam
-Tato przychodzą dzisiaj do mnie koleżanki będziemy się razem uczyć-powiedziałam-proszę Cię zachowuj się przyzwoicie bo ja nie chce wstydu
-Spokojnie.Nie pisnę ani słówka-uśmiechnął się German-wychodzę i wracam dopiero wieczorem
-No to super!-krzyknęłam i pobiegłam do góry-miłego dnia tatusiu !-pisnęłam
-Miłego dnia córciu!-odkrzyknął German-do zobaczenie na kolacji
***
Z niecierpliwością czekałam na dziewczyny.W końcu przyszły.Miały ze sobą chipsy i paluszki
-No co pomyślałyśmy że możemy zgłodnieć słuchając twojej opowieści-odparła Fran szczerząc zeby
Uśmiechnęłam się.Pobiegłam na dół po jakieś słodycze.Wróciłam z naręczem czekolad, orzeszków , cukierków i napojów gazowanych
-Będzie uczta!-pisnęła Camila-ale zanim zaczniemy się zapychać wysłuchamy co masz nam do powiedzenia
-Okej.Lepiej siądźcie bo padniecie z wrażeniem-powiedziałam sama usadawiając się na łóżku. Camila i Fran zrobiły to samo
-A więc muszę Wam powiedzieć że Tomas został wkręcony-zaczęłam opowiadać patrząc na rozdziawione gęby dziewczyn
-Ale przez kogo?-zapytała Francesca
-Pamiętacie tą blondie ?-zapytałam-to ona przyczyniła się do tego.
-Jaka idiotka!-pisnęła Camila pochłaniając garść chrupek za jednym zamachem
-Nie sądze że to nie było specjalnie-zaczęłam-ona się w nim zakochała i po prostu jest zazdrosna...
-Wątpię że Tomas chciałby być z taką księżniczką-odparła Fran-on woli skromne dziewczyny z którymi można pogadać...
-Otóż to !-krzyknęła Camila-takie jak ty Violetta!
-Przesadzasz-machnęłam ręką
-Wcale nie przesadzam-oburzyła się Camila-podoba ci się.No powiedz tak czy nie
Zrobiło mi się gorąco.Sama nie wiedziałam co o nim myślę.
-Zaczerwieniła się.Coś jest na rzeczy-odparła Francesca nalewając cobie cole do szklanki
-Zobaczysz nie zawiedzie Cię-powiedziała Camila
-Skąd wiesz?-zapytałam-znasz go że tak mówisz ?
-Nie ale widzę jak się zachowuje w stosunku do Ciebie...
Chciałam zaprotestować ale nagle rozległo się pukanie do drzwi.Stała w nich Olga
-Co się stało?-zapytałam
-Stoi przed domem ten chłopak od jedzenia-powiedziała Olga-chce żebyś do niego przyszła.
-Co Tomas!?-krzyknęłam łapiąc się za głowę
Popatrzyłam na Fran i Camilę.Miały grobowe miny.
-No to my może pójdziemy-powiedziała Francesca-odprowadzisz nas?
-No jasne-odparłam-Olgo dziękuje za wiadomość.
Olga zeszła na dół.Nie była zbyt zadowolona.Pewnie bała się kolejnej sprzeczki z Germanem
-Co on tu robi?-zapytała zszokowana Camila
-Nie wiem ma do mnie jakąś sprawię więc przyszedł-powiedziałam- ale nie mógł tego zrobić jutro w szkole?
-Ja mówię coś jest na rzeczy-uśmiechnęła się Camila
-Nie gadaj bzdur-odparłam i pożegnałam ją i Fran a potem pobiegłam do drzwi głównych.Za drzwiami rzeczywiście stał Tomas.Piękny jak zawsze...
-Witam Violu-odparł-możemy porozmawiać?
-Hej-wpuściłam go do środka-jasne.Chodź do mojego pokoju
-Okej.Może być byle gdzie,ale muszę z tobą porozmawiać-powiedział Tomas kierując się ze mną na górę.
***
Zamknęłam drzwi dokładnie sprawdzając czy się nie odmykają.
-Ładny pokój-powiedział Tomas-rozglądając się na wszystkie strony
-Ale chyba nie przyszedłeś tu oglądać mój pokój?-zapytałam delikatnie nie chcąc go urazić
-Ano tak-odparł Tomas-chciałem ci powiedzieć coś bardzo ale to bardzo ważnego
-Usiądź-poprosiłam-nie lubię rozmawiać na stojąco
Tomas usadowił się na łóżku.Usiadłam obok niego zamieniając się w słuch
-Widziałem Cię wczoraj z byłym Ludmiły-odparł Tomas
-No i co z tego?
-Poczułem coś w rodzaju zazdrości-powiedział zawstydzony Tomas-nie wiem dlaczego ale akurat to poczułem
-jesteś o mnie zazdrosny ?-pisnęłam
-Dokładnie!-krzyknął Tomas-nigdy nic takiego nie czułem do żadnej dziewczyny...
-Co chcesz przez to powiedzieć?-ciągałam go za język
-Chcę Ci powiedzieć że jesteś dla mnie wszystkim
-Miło słyszeć-uśmiechnęłam się-ale dalej nie rozumiem po co przyszedłeś...
-Chciałem Ci powiedzieć że bardzo Cię lubię.Nawet za bardzo.I nie chcę być twoim przyjacielem.Tylko przyjacielem.
Tomas spuścił głowę.Widać było że poczuł ogromną ulgę.Za to ja byłam w szoku.
Nie wiedziałam co powiedzieć.Jeszcze nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji
-Czyli prosisz mnie o chodzenie ? - zapytałam
-Niekoniecznie-odparł Tomas-chcę tylko żebyś wiedziała
Przez chwilę stałam nieruchomo.Nie mogłam ułożyć myśli.
-Mam wyjść?-zapytał Tomas
-Zostań-odparłam-ja też od kilku dni poczułam do Ciebie coś więcej.Ale to nie jest takie proste.Daj mi przemyśleć.
-Będę czekał-obiecywał Tomas
-Ale jak podejmę negatywną decyzję to nadal będziemy przyjaciółmi?-zapytałam kładąc mu dłoń na ramieniu
-Zawsze będziesz moją przyjaciółką-szepnął Tomas.
Na jego twarzy widniał smutek
-Pójdę już-odparł-nie chcę kolejnej sprzeczki z twoim ojcem
Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.Pożegnał się ze mną i szybko opuścił pokój.Odprowadziłam go do drzwi.

wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział 9 - Siła wybaczania

Przez całą noc myślałam o tym co będzie ze mną i Tomasem.Zrozumiałam przecież że to nie jego wina tylko Ludmiły,która  zastawiła na niego pułapkę.Poczułam się okropnie gdy pomyślałam o tym jak traktowałam Tomas.A przecież to nie była jego wina
Zeszłam na dół.Trwała ranna krzątanina
-Cześć kochanie-tata ucałował mnie w policzek
-Witaj tato-uśmiechnęłam się-była tu Angie?
-Nie,nie było jej-odparł German-a co czekasz na nią?
-Tak.Odwozi mnie do szkoły
-To może ja Cię dzisiaj odwiozę-zapytał German
Przeraziłam się.Tata nie mógł się dowiedzieć do jakiej szkoły naprawdę uczęszczam.
-Nie ma takiej potrzeby tatusiu-odparłam słodko-już się przyzwyczaiłam że Angie mnie odwozi.I ona pewnie też już się przyzwyczaiła więc nie ma takiej możliwości
-Okej.Rozumiem-powiedział German-ale jakby Angie zawiodła wiesz gdzie mnie szukać...
-Oczywiście-pisnęłam-wiesz co tato chciałam Cię przeprosić za to że tak okropnie naskoczyłam na Ciebie przy tym chłopaku...Strasznie mi z tym głupio
-Wiesz co chyba miałam rację-westchnął German-za mało poświęcam ci czasu. Musiałaś  to kiedyś odczuć...
-No tak-uśmiechnęłam się
-Ja też Cię muszę przeprosić-odparł German-za to że tak nakrzyczałem na tego chłopaka.Emocje mną zawładnęły i widziałaś co z tego wynikło
-Nie mnie powinieneś przepraszać-powiedziałam
-Tak wiem-odparł German spuszczając głowę
Usłyszałam silnik samochodu Angie
-Muszę lecieć!-krzyknęłam i  pocałowałam Germana na pożegnanie w policzek
-Do zobaczenia popołudniu-pisnęłam do wszystkich i wybiegłam z domu

-A co ty dzisiaj taka wesoła?-zapytała Angie
-Jakoś tak-zaśmiałam się-a co nie mogę?
-Oczywiście że możesz nawet musisz-odparła Angie patrząc w skupieniu na drogę
Wysłałam SMS do Tomasa z prośbą aby przyszedł wcześniej na plac,bo chce mu coś powiedzieć
Teraz wystarczyło tylko czekać...

Stałaś na środku placu gapiąc się na przechodzących obok ludzi których wogóle nie znałaś
Było bardzo wcześnie.Nikt jeszcze nie przybył
-Chciałaś mnie widzieć-odparł Tomas
-Masz rację-powiedziałam
-A więc czego chcesz?-zapytał Tomas-troszkę mi się śpieszy...
-To zajmie chwilę-odparłam-chciałam Cię tylko przeprosić
-Za co niby???
-Dobrze wiesz za co-odparłam-nie chce się na Ciebie już więcej gniewać
-Szkoda że wcześniej Cię nie olśniło-powiedział chłodno Tomas
-Byłam okropnie zła-rzekłam-ale z dnia na dzień moja złość na Ciebie mijała
-Co chcesz przez to powiedzieć?-zapytał ciekawsko Tomas
-Chce żebyśmy na nowo zostali przyjaciółmi-odparłam-chcę żebyś mi wybaczył
-To będzie trudne-zauważył Tomas-ale czemu nie?Zostańmy przyjaciółmi.Za bardzo Cię lubię żeby się nie zgodzić
-Naprawdę?-nie mogłam w to uwierzyć-dziękuje!
-Nie ma za co-odparł Tomas-ale teraz wybacz muszę już iść
-Idź , idź-powiedziałaś machając mu ręką
Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie.Z uśmiechem na twarzy pomaszerowałam do szkoły nie mogąc się doczekać aż powiem to wszystko Fran i Camili .