środa, 13 listopada 2013

Rozdział 5-Pierwsze komplikacje

Od kilku dni biegałam do szkoły jak na skrzydłach.Myśl o tym że mogłabym spotkać Tomasa przepełniała moją duszę.No i miałam wspaniałe koleżanki-Cami i Fran.Brakowało tylko jakiejś wpadki...No i chyba wykrakałam bo komplikacje spotkały mnie już w pierwszy tydzień szkoły.
Biegłam spóźniona do szkoły.Samochód Angie nawalił i musiałam czekać na autobus.Nagle wpadłam na jakąś dziewczynę.Przestraszyłam się.To była na chamska blondynka,którą widziałam 1 dnia szkoły.Była okropnie wkurzona
-Uważaj pokrako jak chodzisz!-krzyknęła-popatrz na moją nową bluzkę!
Jej bluzka była poplamiona jeżynowym sokiem,który akurat trzymała w ręce.Nie był to miły widok ani dla niej ani dla mnie.
-I co ja teraz zrobię?!Ja wielka gwiazda?-zapytała ostro-nie mogę się w tym pokazać!
-Bardzo Cię przepraszam-powiedziałam-to nie było specjalnie.Śpieszyłam się.
-Na szczęście mam zapasową-warknęła dziewczyna-ale jak jeszcze raz mi podpadniesz to zobaczysz
-Nie boję się Ciebie-odparłam hardo
-To żebyś się nie zdziwiła-syknęła dziewczyna i odeszła
Pobiegłam do sali w której miałam lekcje.Było 15 minut po dzwonku.
-Przepraszam bardzo za spóźnienie-powiedziałam cichutko zajmując miejsce obok Francescy i Camili-miałam awarię samochodu.
-W porządku-odparł Profesor Pablo-siadaj
-Co się stało?-zapytała Camila
-Miałam małą sprzeczkę z blondi-szepnęłam
-A co jej zrobiłaś ?-zapytała Francesca
-poplamiłam bluzkę sokiem jeżynowym-powiedziałam-i wcale nie była zachwycona
-Nie dziwię się-odparła Camila-ponoć jest największą zołzą w szkole...

Wreszcie nadeszła pierwsza lekcja z Angie.A z nią miła dla mnie niespodzianka.
-Pragnę Wam powiedzieć że doszedł dziś do naszej grupy nowy uczeń-odparła Angie-powitajcie Tomasa!!!
Szybko wstałam z krzesła i spojrzałam za ramię Angie.Za nią stał Tomas.Troszkę wystraszony,rozglądał się po całej klasie.Wszyscy zaczęli klaskać.Uśmiechnęłam się do niego.Odwzajemnił uśmiech.Nogi się pode mną ugięły.
-Mam nadzieję że miło go przyjmiecie-odparła Angie-zajmij proszę miejsce-zwróciła się do Tomasa,a on pośpiesznie usiadł w wyznaczonym przez Angie miejscu.
Nie mogłam wytrzymać 45 minut lekcji.Czułam na sobie wzrok Tomasa...
Z jednej strony cieszyłam się że Tomas doszedł to naszej grupy,jednak z drugiej strony byłam zła na Angie że nic mi nie powiedziała
-Ale słodziak-szepnęła cała rozpromieniona Francesca
"Masz rację Fran"-przeszło mi przez głowę.Uśmiechnęłam się i zajęłam się lekcją.

5 komentarzy:

  1. Super ekstra dawaj next
    http://moja-wersja-hoa.blogspot.com/
    http://vviiolletta.blogspot.com/
    ( dodaj funkcje obserwatorów to zaobserwuje )

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tego bloga,jest super ;)
    Z niecierpliwością czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń