Zaczęłam się śmiać."Ah te żarty Camili"-pomyślałam
-Idź poszukać Fran na pewno wie-doradziłam jej
-Okej.Chyba tak zrobię-powiedziała Camila i odbiegła.
Rozglądałam się przez całe podwórko w poszukiwaniu Tomasa.Ale nigdzie go nie było.Postanowiłam zwrócić się do kogoś o pomoc.
-Hej Maxi-zagadałam do kolegi z klasy-widziałeś Tomasa ?
-Poszedł gdzieś tam-wskazał palcem w drugi koniec korytarza
-Dzięki!-krzyknęłam i pobiegłam we wskazaną stronę.Tomas rzeczywiście tam stał.Ucieszyłam się na jego widok
-Hej-pomachałam mu ręką
-Witaj Violetto-uśmiechnął się Tomas-a ty nie idziesz na lekcje?Zaraz się zacznie
-Wiem-odparłam-zaraz będę szła.A ty co próżnujesz ?
-No co ty!-zaśmiał się Tomas-mam do załatwienia sprawę u Profesora Betto
-Ale będziesz na lekcji?-zapytałam ciekawsko
-No raczej-powiedział Tomas-możliwe jest że się spóźnię
-Okej-pobiegłam pod klasę.Czekały tam na mnie Fran i Cami
-Gdzie byłaś?!-krzyknęła Francesca-szukaliśmy Cię!
-Musiałam coś załatwić-odparłam-wchodzimy do klasy?
-Jasne!-krzyknęła Camila i władowała się do sali.
Po lekcjach przyszłam do baru koło mojej szkoły.Byłam głodna.Zamówiłam ciastko i czekałam sama nie wiem na co.Po chwili podszedł do mnie Tomas.Ucieszyłam się bardzo.
-Mogę się dosiąść ?-zapytał
-Możesz-uśmiechnęłam się
-Smacznego-odparł grzecznie widząc jak pochłaniam ciastko z kremem
-Dzięki-uśmiechnęłam się
-Idziemy na spacer ?-zapytał Tomas-nie chce mi się tutaj siedzieć.Za duszno
-Okej-zgodziłam się-tylko dokończę
-Spoko poczekam-odparł Tomas grzebiąc coś w swojej komórce
Kilka minut później szłam razem z Tomasem długimi uliczkami w środku miasta.Świetnie nam się gadało.Mogłabym gadać z nim całymi dniami.Czułam się z nim związana jakąś niewidzialną nicią.
-Opowiedz mi coś o sobie-poprosił grzecznie
-No to nie ma zbyt dużo do gadania-odparłam skromnie-mieszkam w wielkim domu razem z surowym ojcem Germanem,jego narzeczoną Jade,gosposią Olgą i Ramallem-partnerem taty od interesów.Nie mam zbyt ciekawego życia.Cały czas jestem rozpieszczana przez tate w postaci prezentów.Nigdy się mną nie zajął.To nie jest miłe...
-A mama ? - zapytał Tomas
Stanełam jak wryta.Każda wzmianka o mamie doprowadzała mnie do łez.
-Przepraszam nie wiedziałem-powiedział Tomas zawstydzony
-Nie nic się nie stało-chlipnęłam wycierając rękawem łzy
Tomas podszedł i mocno mnie objął.Było to bardzo miłe z jego strony
-Nie smutaj wszystko się ułoży - pocieszam mnie.
-Nigdy nie będzie tak samo-powiedziałam-mama odeszła jak miałam 3 latka.Już nigdy nie powróci
-Na wszystkich znajdzie się czas-odparł Tomas
-Chcę wrócić do domu-powiedziałam
-Okej-zgodził się Tomas i skierowaliśmy się w stronę mojego domu
-No to dzięki za wspaniały dzień-powiedziałam uśmiechając się
-Nie był zbyt miły ten spacer dla Ciebie-odparł Tomas-nie chciałem Cię zranić...
-Nic się nie stało-odparłam wchodząc do domu
Tomas złapał mnie delikatnie za ramię
-Dasz mi numer telefonu?-zapytał
-Czemu nie-powiedziałam wpisując mu numer w telefon
-Dziękuje-odparł Tomas i odszedł
Odprowadziłam go wzrokiem
Szykowałam się do snu gdy nagle zadzwonił telefon.Na wyświetlaczu widniało imię ; Tomas
Ucieszyłam się.Szybko odebrałam
-Cześć-powiedział Tomas
-Witam-odparłam-a co ty nie śpisz ?
-Nie , jakoś nie mogę-odparł Tomas-mam do Ciebie jedno pytanie
-Strzelaj-rozkazałam zastanawiając się o co chodzi
-Spotkasz się jutro ze mną o 16 pod szkołą?
-Luzik!-krzyknęłam szczęśliwa
-No to jesteśmy umówieni ?
-Jasne!-uśmiechnęłam się
-Będę czekać-odparł Tomas-do zobaczenia w szkole.Dobranoc.
-Dobranoc-powiedziałam i rozłączyłam się.
Byłam szczęśliwa.Sprawy z Tomasem wreszcie zaczęły nabierać kształtów...
Super :)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńcudny <333
OdpowiedzUsuńsłodko Viomas *.*
i jeszcze ją objął ramieniem *.*