Okropnie nie chciało mi się wstawać.Myśl żę miałabym siedzieć w jednej klasie z Tomasem działała na mnie odpychająco.Ale w końcu obiecałam Fran i Cami że się dzisiaj w szkole pojawię.No i tak zrobiłam.Kilka minut później stałam na szkolnym podwórku w poszukiwaniu koleżanek...
Zobaczyłam okropnie wkurzoną Camile,która stępała w moim kierunku.Minę miała nie tęgą...
-Co się stało?-zapytałam
-Zapytaj Tomasa!-krzyknęła Camila-cały czas za mną łazi.Nie mogę się nigdzie ruszyć...
-Zaraz z nim pogadam-obiecałam-a gdzie Fran ?
-Zaraz pewnie przyjdzie-odparła Camila
-To ja mykam pogadać z Tomasem-powiedziałam całując ją na pożegnanie
Nie musiałam go długo szukać.Przybiegł gdy tylko mnie zobaczył
-Co się dzieje ? - zapytał - miałaś przyjść a nie przyszłaś.Tyle czekałem a ty się nie zjawiłaś.
-Blondi nie przytrzymywała Ci kroku?-zapytałam chłodno
-A no to rozumiem-powiedział cicho Tomas jakby sam do siebie-zobaczyłaś mnie z nią i uciekłaś
-Dokładnie!-krzyknęłam-jak mogłeś mi to zrobić?Nienawidzę Cię!-odeszłam od niego tak szybko jak mogłam
-Daj mi się wytłumaczyć!-krzyczał ale już go nie słyszałam
I jak tam sprawa z Tomasem?-zapytała Camila gdy tylko do niej dołączyłam
-Wytłumaczyłam mu dlaczego zwinęłam i odeszłam-odparłam zniechęcona tym wszystkim
-Ale będziesz się do niego odzywać?-zapytała zaciekawiona Francesca
-Dla mnie nie istnieje-odparłam i rzuciłam się zmęczona na pobliskie krzesło
-No to do zobaczenia-powiedziałam gdy wracaliśmy z lekcji do domu-wpadnijcie do mnie w wolnym czasie
-Masz to załatwione-odparła Fran całując mnie na pożegnanie
-To do jutra dziewczyny!-krzyknęła Camila i odeszła.Francesca postąpiła tak samo.Zostałam sama...
-Angie jesteś w szkole?-zapytałam czekając na jakąkolwiek odpowiedź od Angie
-Tak jestem.Załatwiam ważną sprawę-odparła Angie-czekaj na mnie jeszcze z 15 min.Obiecuję że przybędę tak szybko jak się da.
-Spoko.Poczekam-powiedziałam i rozłączyłam się
Po chwili zobaczyłam na placu blondi.Czekała na kogoś.Wiedziałaś że czeka na Tomasa.I nie myliłaś się.Po chwili pojawił się Tomas.Nie był w dobrym humorze.Podeszłam bliżej aby posłuchać co mówią. Blondi krzyczała tak głośno że było ją słuchać nawet tutaj.
-Jak mogłaś mnie tak wrobić w ten związek!?-krzyknął Tomas-przez Ciebie straciłem szansę na miłość z dziewczyną którą bardzo lubię
-Z tą idiotką?-zapytała blondi-z tą co splamiła mi bluzkę?
-Ona nie jest idiotką-zaprotestował Tomas-jest naprawdę fajną dziewczyną
-Naprawdę tak sądzisz?-zapytała-lepsza ode mnie?
-Tego nie powiedziałem-rzekł Tomas i odszedł.
Gapiłam się na nich nie mogąc w to uwierzyć.Czyli to był podstęp.Tomas został w to wszystko wrobiony...
-Wspaniale się bawią co nie?-usłyszałam
Gwałtownie się odwróciłam.Za mną stał wysoki , dobrze zbudowany chłopak spoglądał z niesmakiem na oddalającą się blondi
-Może tak,może nie-odparłam-dzisiaj chyba nie za bardzo...
-Co chcesz przez to powiedzieć?-zapytał chłopak odwracając wzrok z blondi na mnie
-Słyszałam jak się kłócili-powiedziałam-ta blondi osiągnęła swój cel trując życie innej osobie
-Ta blondi to Ludmiła moja była-westchnął chłopak-a ja jestem Leon
-Miło mi Cię poznać-uśmiechnąłem się-jestem Violetta
-Dlaczego tak się wściekasz gdy na nich patrzysz?-zapytał zaciekawiony Leon
-Ten chłopak okropnie mnie zranił-odparłam spuszczając wzrok,żeby Leon nie zobaczył napływających mi do oczów łez-zrobił mi ogromną nadzieje na lepsze jutro...
-Rozumiem-powiedział Leon i ujął moją twarz-nie musisz już płakać.Szkoda łez na takiego chłopaka
-Masz rację!-krzyknęłam wycierając łzy chusteczką od Leona-będę silna i nie będę się więcej przejmować!
-Otóż to!-Leon poklepał mnie po ramieniu-lecę może się kiedyś zobaczymy
-Mam nadzieję że tak!-krzyknęłam i odprowadziłam go wzrokiem do końca ulicy.
poniedziałek, 25 listopada 2013
wtorek, 19 listopada 2013
Rozdział 7-Zakochania i rozczarowania
Spieszyłam się na spotkanie z Tomasem.Ubrałam się najładniej jak mogłam i pośpieszyłam na dół.Zatrzymał mnie jednak German
-Gdzie się wybierasz?-zapytał surowo
"Ojciec i te jego metody wychowawcze"-pomyślałam wkurzona
-Do kina - skłamałam-z Camilą i Fran
-Okej.Nie wracaj zbyt późno-powiedział
-Spoko-uśmiechnęłam się-będę za 2 godziny
-Baw się dobrze-odparł
Wybiegłam z domu.Byłam troszkę spóźniona.Przybiegłam na plac przed szkołą.
Na nim rzeczywiście stał Tomas ale nie był sam.Była z nim ta okropna blondynką i przytulała się z nim
Poczułam się okropnie.Łzy same napłynęły mi do oczów."Jak on mógł?"-zapytałam w myślach.Byłam okropnie wkurzona.Tomas wydawał się być całkiem nie zrażony tą sytuacją.Pobiegłam szybko do domu.Nie chciałam tego oglądać.
-Co tak szybko?-zdziwił się German
-Francesca źle się poczuła a Camila nie mogła przyjść-skłamałam
-A to bardzo źle-powiedział German
-Chce iść do pokoju-odparłam-nie wołajcie mnie.Chce pobyć sama
German uszanował moją prośbę.Pobiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko.Byłam okropnie zawieszona na Tomasa.
Zadzwonił telefon.To był Tomas.Nie odbierałam.Nie chciałam z nim rozmawiać.
Po chwili przyszedł SMS
-Co się stało?Dlaczego nie przyszłaś?-brzmiał
Okropnie się wkurzyłam
"Ah to tak tak byłeś zajęty tą blondi że mnie nie zauważyłeś"-pomyślałam i walnęłam komórkę gdzieś w bok.
Żeby rozładować emocję poszłam spać ale i tak nie mogłam zasnąć.Włączyłam ulubioną muzykę wsłuchując się w znajome dźwięki.W jakiś sposób mnie uspokajały.Zapomniałam o wszelkim problemach i zasnęłam.
-Gdzie się wybierasz?-zapytał surowo
"Ojciec i te jego metody wychowawcze"-pomyślałam wkurzona
-Do kina - skłamałam-z Camilą i Fran
-Okej.Nie wracaj zbyt późno-powiedział
-Spoko-uśmiechnęłam się-będę za 2 godziny
-Baw się dobrze-odparł
Wybiegłam z domu.Byłam troszkę spóźniona.Przybiegłam na plac przed szkołą.
Na nim rzeczywiście stał Tomas ale nie był sam.Była z nim ta okropna blondynką i przytulała się z nim
Poczułam się okropnie.Łzy same napłynęły mi do oczów."Jak on mógł?"-zapytałam w myślach.Byłam okropnie wkurzona.Tomas wydawał się być całkiem nie zrażony tą sytuacją.Pobiegłam szybko do domu.Nie chciałam tego oglądać.
-Co tak szybko?-zdziwił się German
-Francesca źle się poczuła a Camila nie mogła przyjść-skłamałam
-A to bardzo źle-powiedział German
-Chce iść do pokoju-odparłam-nie wołajcie mnie.Chce pobyć sama
German uszanował moją prośbę.Pobiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko.Byłam okropnie zawieszona na Tomasa.
Zadzwonił telefon.To był Tomas.Nie odbierałam.Nie chciałam z nim rozmawiać.
Po chwili przyszedł SMS
-Co się stało?Dlaczego nie przyszłaś?-brzmiał
Okropnie się wkurzyłam
"Ah to tak tak byłeś zajęty tą blondi że mnie nie zauważyłeś"-pomyślałam i walnęłam komórkę gdzieś w bok.
Żeby rozładować emocję poszłam spać ale i tak nie mogłam zasnąć.Włączyłam ulubioną muzykę wsłuchując się w znajome dźwięki.W jakiś sposób mnie uspokajały.Zapomniałam o wszelkim problemach i zasnęłam.
Rozdział 6 Spacer pełen wrażeń
-Ej wiecie jakie mamy dzisiaj lekcje?-zapytała Camila-zgubiłam swój kalendarz.Nigdzie nie mogę go znaleźć.Pewnie ukradł mi go wielki troll z dziecięcymi gaciami który chce jak zwykle dla mnie jak najgorzej
Zaczęłam się śmiać."Ah te żarty Camili"-pomyślałam
-Idź poszukać Fran na pewno wie-doradziłam jej
-Okej.Chyba tak zrobię-powiedziała Camila i odbiegła.
Rozglądałam się przez całe podwórko w poszukiwaniu Tomasa.Ale nigdzie go nie było.Postanowiłam zwrócić się do kogoś o pomoc.
-Hej Maxi-zagadałam do kolegi z klasy-widziałeś Tomasa ?
Tomas rzeczywiście tam stał.Ucieszyłam się na jego widok
-Hej-pomachałam mu ręką
-Witaj Violetto-uśmiechnął się Tomas-a ty nie idziesz na lekcje?Zaraz się zacznie
-Wiem-odparłam-zaraz będę szła.A ty co próżnujesz ?
-No co ty!-zaśmiał się Tomas-mam do załatwienia sprawę u Profesora Betto
-Ale będziesz na lekcji?-zapytałam ciekawsko
-No raczej-powiedział Tomas-możliwe jest że się spóźnię
-Okej-pobiegłam pod klasę.Czekały tam na mnie Fran i Cami
-Gdzie byłaś?!-krzyknęła Francesca-szukaliśmy Cię!
-Musiałam coś załatwić-odparłam-wchodzimy do klasy?
-Jasne!-krzyknęła Camila i władowała się do sali.
Po lekcjach przyszłam do baru koło mojej szkoły.Byłam głodna.Zamówiłam ciastko i czekałam sama nie wiem na co.Po chwili podszedł do mnie Tomas.Ucieszyłam się bardzo.
-Mogę się dosiąść ?-zapytał
-Możesz-uśmiechnęłam się
-Smacznego-odparł grzecznie widząc jak pochłaniam ciastko z kremem
-Dzięki-uśmiechnęłam się
-Idziemy na spacer ?-zapytał Tomas-nie chce mi się tutaj siedzieć.Za duszno
-Okej-zgodziłam się-tylko dokończę
-Spoko poczekam-odparł Tomas grzebiąc coś w swojej komórce
Kilka minut później szłam razem z Tomasem długimi uliczkami w środku miasta.Świetnie nam się gadało.Mogłabym gadać z nim całymi dniami.Czułam się z nim związana jakąś niewidzialną nicią.
-Opowiedz mi coś o sobie-poprosił grzecznie
-No to nie ma zbyt dużo do gadania-odparłam skromnie-mieszkam w wielkim domu razem z surowym ojcem Germanem,jego narzeczoną Jade,gosposią Olgą i Ramallem-partnerem taty od interesów.Nie mam zbyt ciekawego życia.Cały czas jestem rozpieszczana przez tate w postaci prezentów.Nigdy się mną nie zajął.To nie jest miłe...
-A mama ? - zapytał Tomas
Stanełam jak wryta.Każda wzmianka o mamie doprowadzała mnie do łez.
-Przepraszam nie wiedziałem-powiedział Tomas zawstydzony
-Nie nic się nie stało-chlipnęłam wycierając rękawem łzy
Tomas podszedł i mocno mnie objął.Było to bardzo miłe z jego strony
-Nie smutaj wszystko się ułoży - pocieszam mnie.
-Nigdy nie będzie tak samo-powiedziałam-mama odeszła jak miałam 3 latka.Już nigdy nie powróci
-Na wszystkich znajdzie się czas-odparł Tomas
-Chcę wrócić do domu-powiedziałam
-Okej-zgodził się Tomas i skierowaliśmy się w stronę mojego domu
-No to dzięki za wspaniały dzień-powiedziałam uśmiechając się
-Nie był zbyt miły ten spacer dla Ciebie-odparł Tomas-nie chciałem Cię zranić...
-Nic się nie stało-odparłam wchodząc do domu
Tomas złapał mnie delikatnie za ramię
-Dasz mi numer telefonu?-zapytał
-Czemu nie-powiedziałam wpisując mu numer w telefon
-Dziękuje-odparł Tomas i odszedł
Odprowadziłam go wzrokiem
Szykowałam się do snu gdy nagle zadzwonił telefon.Na wyświetlaczu widniało imię ; Tomas
Ucieszyłam się.Szybko odebrałam
-Cześć-powiedział Tomas
-Witam-odparłam-a co ty nie śpisz ?
-Nie , jakoś nie mogę-odparł Tomas-mam do Ciebie jedno pytanie
-Strzelaj-rozkazałam zastanawiając się o co chodzi
-Spotkasz się jutro ze mną o 16 pod szkołą?
-Luzik!-krzyknęłam szczęśliwa
-No to jesteśmy umówieni ?
-Jasne!-uśmiechnęłam się
-Będę czekać-odparł Tomas-do zobaczenia w szkole.Dobranoc.
-Dobranoc-powiedziałam i rozłączyłam się.
Byłam szczęśliwa.Sprawy z Tomasem wreszcie zaczęły nabierać kształtów...
Zaczęłam się śmiać."Ah te żarty Camili"-pomyślałam
-Idź poszukać Fran na pewno wie-doradziłam jej
-Okej.Chyba tak zrobię-powiedziała Camila i odbiegła.
Rozglądałam się przez całe podwórko w poszukiwaniu Tomasa.Ale nigdzie go nie było.Postanowiłam zwrócić się do kogoś o pomoc.
-Hej Maxi-zagadałam do kolegi z klasy-widziałeś Tomasa ?
-Poszedł gdzieś tam-wskazał palcem w drugi koniec korytarza
-Dzięki!-krzyknęłam i pobiegłam we wskazaną stronę.Tomas rzeczywiście tam stał.Ucieszyłam się na jego widok
-Hej-pomachałam mu ręką
-Witaj Violetto-uśmiechnął się Tomas-a ty nie idziesz na lekcje?Zaraz się zacznie
-Wiem-odparłam-zaraz będę szła.A ty co próżnujesz ?
-No co ty!-zaśmiał się Tomas-mam do załatwienia sprawę u Profesora Betto
-Ale będziesz na lekcji?-zapytałam ciekawsko
-No raczej-powiedział Tomas-możliwe jest że się spóźnię
-Okej-pobiegłam pod klasę.Czekały tam na mnie Fran i Cami
-Gdzie byłaś?!-krzyknęła Francesca-szukaliśmy Cię!
-Musiałam coś załatwić-odparłam-wchodzimy do klasy?
-Jasne!-krzyknęła Camila i władowała się do sali.
Po lekcjach przyszłam do baru koło mojej szkoły.Byłam głodna.Zamówiłam ciastko i czekałam sama nie wiem na co.Po chwili podszedł do mnie Tomas.Ucieszyłam się bardzo.
-Mogę się dosiąść ?-zapytał
-Możesz-uśmiechnęłam się
-Smacznego-odparł grzecznie widząc jak pochłaniam ciastko z kremem
-Dzięki-uśmiechnęłam się
-Idziemy na spacer ?-zapytał Tomas-nie chce mi się tutaj siedzieć.Za duszno
-Okej-zgodziłam się-tylko dokończę
-Spoko poczekam-odparł Tomas grzebiąc coś w swojej komórce
Kilka minut później szłam razem z Tomasem długimi uliczkami w środku miasta.Świetnie nam się gadało.Mogłabym gadać z nim całymi dniami.Czułam się z nim związana jakąś niewidzialną nicią.
-Opowiedz mi coś o sobie-poprosił grzecznie
-No to nie ma zbyt dużo do gadania-odparłam skromnie-mieszkam w wielkim domu razem z surowym ojcem Germanem,jego narzeczoną Jade,gosposią Olgą i Ramallem-partnerem taty od interesów.Nie mam zbyt ciekawego życia.Cały czas jestem rozpieszczana przez tate w postaci prezentów.Nigdy się mną nie zajął.To nie jest miłe...
-A mama ? - zapytał Tomas
Stanełam jak wryta.Każda wzmianka o mamie doprowadzała mnie do łez.
-Przepraszam nie wiedziałem-powiedział Tomas zawstydzony
-Nie nic się nie stało-chlipnęłam wycierając rękawem łzy
Tomas podszedł i mocno mnie objął.Było to bardzo miłe z jego strony
-Nie smutaj wszystko się ułoży - pocieszam mnie.
-Nigdy nie będzie tak samo-powiedziałam-mama odeszła jak miałam 3 latka.Już nigdy nie powróci
-Na wszystkich znajdzie się czas-odparł Tomas
-Chcę wrócić do domu-powiedziałam
-Okej-zgodził się Tomas i skierowaliśmy się w stronę mojego domu
-No to dzięki za wspaniały dzień-powiedziałam uśmiechając się
-Nie był zbyt miły ten spacer dla Ciebie-odparł Tomas-nie chciałem Cię zranić...
-Nic się nie stało-odparłam wchodząc do domu
Tomas złapał mnie delikatnie za ramię
-Dasz mi numer telefonu?-zapytał
-Czemu nie-powiedziałam wpisując mu numer w telefon
-Dziękuje-odparł Tomas i odszedł
Odprowadziłam go wzrokiem
Szykowałam się do snu gdy nagle zadzwonił telefon.Na wyświetlaczu widniało imię ; Tomas
Ucieszyłam się.Szybko odebrałam
-Cześć-powiedział Tomas
-Witam-odparłam-a co ty nie śpisz ?
-Nie , jakoś nie mogę-odparł Tomas-mam do Ciebie jedno pytanie
-Strzelaj-rozkazałam zastanawiając się o co chodzi
-Spotkasz się jutro ze mną o 16 pod szkołą?
-Luzik!-krzyknęłam szczęśliwa
-No to jesteśmy umówieni ?
-Jasne!-uśmiechnęłam się
-Będę czekać-odparł Tomas-do zobaczenia w szkole.Dobranoc.
-Dobranoc-powiedziałam i rozłączyłam się.
Byłam szczęśliwa.Sprawy z Tomasem wreszcie zaczęły nabierać kształtów...
środa, 13 listopada 2013
Rozdział 5-Pierwsze komplikacje
Od kilku dni biegałam do szkoły jak na skrzydłach.Myśl o tym że mogłabym spotkać Tomasa przepełniała moją duszę.No i miałam wspaniałe koleżanki-Cami i Fran.Brakowało tylko jakiejś wpadki...No i chyba wykrakałam bo komplikacje spotkały mnie już w pierwszy tydzień szkoły.
Biegłam spóźniona do szkoły.Samochód Angie nawalił i musiałam czekać na autobus.Nagle wpadłam na jakąś dziewczynę.Przestraszyłam się.To była na chamska blondynka,którą widziałam 1 dnia szkoły.Była okropnie wkurzona
-Uważaj pokrako jak chodzisz!-krzyknęła-popatrz na moją nową bluzkę!
Jej bluzka była poplamiona jeżynowym sokiem,który akurat trzymała w ręce.Nie był to miły widok ani dla niej ani dla mnie.
-I co ja teraz zrobię?!Ja wielka gwiazda?-zapytała ostro-nie mogę się w tym pokazać!
-Bardzo Cię przepraszam-powiedziałam-to nie było specjalnie.Śpieszyłam się.
-Na szczęście mam zapasową-warknęła dziewczyna-ale jak jeszcze raz mi podpadniesz to zobaczysz
-Nie boję się Ciebie-odparłam hardo
-To żebyś się nie zdziwiła-syknęła dziewczyna i odeszła
Pobiegłam do sali w której miałam lekcje.Było 15 minut po dzwonku.
-Przepraszam bardzo za spóźnienie-powiedziałam cichutko zajmując miejsce obok Francescy i Camili-miałam awarię samochodu.
-W porządku-odparł Profesor Pablo-siadaj
-Co się stało?-zapytała Camila
-Miałam małą sprzeczkę z blondi-szepnęłam
-A co jej zrobiłaś ?-zapytała Francesca
-poplamiłam bluzkę sokiem jeżynowym-powiedziałam-i wcale nie była zachwycona
-Nie dziwię się-odparła Camila-ponoć jest największą zołzą w szkole...
Wreszcie nadeszła pierwsza lekcja z Angie.A z nią miła dla mnie niespodzianka.
-Pragnę Wam powiedzieć że doszedł dziś do naszej grupy nowy uczeń-odparła Angie-powitajcie Tomasa!!!
Szybko wstałam z krzesła i spojrzałam za ramię Angie.Za nią stał Tomas.Troszkę wystraszony,rozglądał się po całej klasie.Wszyscy zaczęli klaskać.Uśmiechnęłam się do niego.Odwzajemnił uśmiech.Nogi się pode mną ugięły.
-Mam nadzieję że miło go przyjmiecie-odparła Angie-zajmij proszę miejsce-zwróciła się do Tomasa,a on pośpiesznie usiadł w wyznaczonym przez Angie miejscu.
Nie mogłam wytrzymać 45 minut lekcji.Czułam na sobie wzrok Tomasa...
Z jednej strony cieszyłam się że Tomas doszedł to naszej grupy,jednak z drugiej strony byłam zła na Angie że nic mi nie powiedziała
-Ale słodziak-szepnęła cała rozpromieniona Francesca
"Masz rację Fran"-przeszło mi przez głowę.Uśmiechnęłam się i zajęłam się lekcją.
Biegłam spóźniona do szkoły.Samochód Angie nawalił i musiałam czekać na autobus.Nagle wpadłam na jakąś dziewczynę.Przestraszyłam się.To była na chamska blondynka,którą widziałam 1 dnia szkoły.Była okropnie wkurzona
-Uważaj pokrako jak chodzisz!-krzyknęła-popatrz na moją nową bluzkę!
Jej bluzka była poplamiona jeżynowym sokiem,który akurat trzymała w ręce.Nie był to miły widok ani dla niej ani dla mnie.
-I co ja teraz zrobię?!Ja wielka gwiazda?-zapytała ostro-nie mogę się w tym pokazać!
-Bardzo Cię przepraszam-powiedziałam-to nie było specjalnie.Śpieszyłam się.
-Na szczęście mam zapasową-warknęła dziewczyna-ale jak jeszcze raz mi podpadniesz to zobaczysz
-Nie boję się Ciebie-odparłam hardo
-To żebyś się nie zdziwiła-syknęła dziewczyna i odeszła
Pobiegłam do sali w której miałam lekcje.Było 15 minut po dzwonku.
-Przepraszam bardzo za spóźnienie-powiedziałam cichutko zajmując miejsce obok Francescy i Camili-miałam awarię samochodu.
-W porządku-odparł Profesor Pablo-siadaj
-Co się stało?-zapytała Camila
-Miałam małą sprzeczkę z blondi-szepnęłam
-A co jej zrobiłaś ?-zapytała Francesca
-poplamiłam bluzkę sokiem jeżynowym-powiedziałam-i wcale nie była zachwycona
-Nie dziwię się-odparła Camila-ponoć jest największą zołzą w szkole...
Wreszcie nadeszła pierwsza lekcja z Angie.A z nią miła dla mnie niespodzianka.
-Pragnę Wam powiedzieć że doszedł dziś do naszej grupy nowy uczeń-odparła Angie-powitajcie Tomasa!!!
Szybko wstałam z krzesła i spojrzałam za ramię Angie.Za nią stał Tomas.Troszkę wystraszony,rozglądał się po całej klasie.Wszyscy zaczęli klaskać.Uśmiechnęłam się do niego.Odwzajemnił uśmiech.Nogi się pode mną ugięły.
-Mam nadzieję że miło go przyjmiecie-odparła Angie-zajmij proszę miejsce-zwróciła się do Tomasa,a on pośpiesznie usiadł w wyznaczonym przez Angie miejscu.
Nie mogłam wytrzymać 45 minut lekcji.Czułam na sobie wzrok Tomasa...
Z jednej strony cieszyłam się że Tomas doszedł to naszej grupy,jednak z drugiej strony byłam zła na Angie że nic mi nie powiedziała
-Ale słodziak-szepnęła cała rozpromieniona Francesca
"Masz rację Fran"-przeszło mi przez głowę.Uśmiechnęłam się i zajęłam się lekcją.
piątek, 8 listopada 2013
Rozdział 4-Nowa
Gotowa?-zapytała Angie
-Jasne-odparłam-tylko szybko coś wezmę.
Pobiegłam do pokoju i wzięłam mój kochany odtwarzacz MP3. Szybko zbiegłam na dół.
-Możemy jechać-powiedziałam
Pobiegłam do taty i go ucałowałam.
-Miłego dnia-powiedział German
Wyszłam z domu.Jeszcze nigdy nie widziałam samochód Angie. Doszłam do wniosku że nie jest aż wcale taki zły.
Jechałyście szybko bo i tak byliście spóźnieni.Po drodze Angie opowiedziała mi troszkę o "Studiu".Słuchałam ją z zapartym tchem zastanawiając się jak się potoczy mój pierwszy dzień w szkole...
Stałam obok grupki na maxa przestraszonych pierwszoklasistów czekając na pierwszą lekcję.Nagle podeszły do mnie 2 dziewczyny.Jedna spokojna-z klasyczną granatową sukienką,a druga zakręcona i szalona w stroku typu hippie.
-Cześć.Jesteś tutaj nowa?-zapytała ta w sukience
-Tak-odparłam-A Wy ?
-Też-uśmiechnęła się ta druga-Ja jestem Camila,a to jest Francesca.
-Miło mi-powiedziałam podając Camili i Francesce dłoń-jestem Violetta i prawdę mówiąc nie wiem co ja tu robię.
-No jak to co?Zaczynasz szkołę!-pisnęła Francesca-zobaczysz poznasz tu masę fajnych osób!
-I może znajdziesz chłopaka swoich marzeń-dodała Camila szczerząc zęby
-Nie żartuj-powiedziałam i roześmiałam się,swoim nienaturalnym śmiechem
-Co to za śmiechy?!-krzyknęła jakaś nauczycielka-lekcja się zaczęła,wchodzimy do klasy
Stłumiłaś śmiech i weszłaś razem z Camilą i Francescą do sali.
-Ta lekcja była super!-krzyknęła Francesca,gdy razem z Camilą wyszliśmy z sali
-Dokładnie!I ta klasa - pisnełam-czuje że będzie nam się razem dobrze pracowało!
-Wyjdźmy lepiej na dwór.Mamy lekcje po drugiej stronie-odparła Camila machając nam przed nosem planem lekcji
-Masz rację Nie możemy się spóźnić-powiedziała Francesca
Na podwórku była masa uczniów.Przechodziliśmy koło wyjątkowo podłej blondynki która darła się na swoją koleżankę za to że nie przyniosła jej wody...
-Okropne-westchnęłam
-No masz rację-powiedziała Camila-nie chciałabym znaleźć się na miejscu tej dziewczyny...
-O cześć Angie!-krzyknęłam ,gdy ujrzałam zbliżającą się Angie.
-I jak tam 1 lekcja w nowej szkole?-zapytała się-podoba Ci się klasa?
-Jest spoko-odparłam-a nauczyciel Pablo wspaniale uczy!
-Jest moim przyjacielem-powiedziała Angie
-Ooo to fajnie-odparłam szczerząc do niej zęby
-Idźcie bo się spóźnicie!-krzyknęła Angie i odeszła poganiając innych uczniów na lekcje...
Lekcje minęły bardzo szybko.Poznałam masę ciekawych ludzi.Oraz mnóstwo przesympatycznych nauczycieli.Nie mogłam się jednak doczekać lekcji z Angie
-No to do jutra kochana-powiedziała Francesca-nie mogę się doczekać jutrzejszych lekcji
-Ja też!-pisnęła Camila-jutro są dodatkowe zajęcia taneczne.
-Naprawdę?-zdziwiłam się-nic mi o tym nie wiadomo.
-Nie słuchałaś Profesora Gregoria?-zapytała Francesca robiąc wielkie oczy
-Myślami byłam gdzie indziej-uśmiechnęłam się
-To następnym razem słuchaj-odparła Camila i uścisnęła mnie.To samo zrobiła Francesca.
-Do zobaczenia!-krzyknęły i już ich nie było.
Pełna wrażeń biegłam na parking.Czekała tam na mnie Angie
-Violetta!-krzyknął jakiś głos z oddali.
Błyskawicznie się odwróciłam.Szedł ku mnie mój anioł a zarazem wybawiciel-Tomas.
-Cześć-uśmiechnęłam się-co tu robisz?
-Mam zamówienie parę domów dalej-odparł Tomas-a ty co tu robisz?
-Chodzę tu do szkoły-powiedziałam-a raczej zaczynam.
-To fajnie-uśmiechnął się Tomas-często przechodzę koło tej szkoły.
Posłałam mu swój najpiękniejszy uśmiech.
-Mogę Cię odprowadzić jak chcesz?-powiedział zachęcająco
-To blisko-odparłam-sama dojdę
-Okej.Jak chcesz-odparł Tomas-miło mi było Ciebie spotkać
-Mi Ciebie również-powiedziałam i odeszłam.
-Co tak długo?-zapytała Angie gdy tylko wpakowałam się do samochodu
-Spotkałam kogoś-powiedziałam-możemy jechać?
-Oczywiście-odparła Angie-mogę wiedzieć kim był ten "ktoś"?
-To był Tomas-uśmiechnęłam się jakby sama do siebie-akurat roznosił jedzenie w pobliskim osiedlu.
-Rozumiem-odparła Angie
10 min później byliście w domu.Szybko zjadłam i pobiegłam do pokoju.Otworzyłaś pamiętnik aby opisać swój pełny wrażeń dzień...
środa, 6 listopada 2013
Rozdział 3 - Jestem Tomas
Chłopak szybko postawił mnie na ziemi.Na jego twarzy nadal widniał szeroki uśmiech
-Dziękuje-odparłam-gdyby nie ty leżałabym w wielkiej błotnistej kałuży,zastanawiając się jak wrócić w tym do domu.
-Drobiazg-powiedział chłopak-wiesz co nie rozumiem Cię.Skąd wiedziałaś że tu będę?
-Śledziłam Cię-odparłam spuszczając głowę-chciałam Cię przeprosić.Za mojego ojca.Nie wiem co w niego wstąpiło.Nigdy tak się nie zachowywał.
-To nic takiego-machnął ręką-nie ma o czym gadać
-Nie chcę żebyś źle o mnie myślał-powiedziałam-kiedyś jakbyś mnie gdzieś spotkał na ulicy...
-Ale to nie ty zawiniłaś tylko twój ojciec-powiedział chłopak-a tak w ogóle to się nie przedstawiłem.Jestem
-Violetta-odparłam-miło mi Ciebie poznać Tomas
-Mi Ciebie też-uśmiechnął się Tomas-jesteś tu nowa?Nigdy Cię nie widziałem.A znam tu wszystkich.
-Tak jestem tu nowa-odparłam-i prawdę mówiąc nie wiem jak wrócić do domu.Buenos Aires to duże miasto.A ja jestem tu dopiero 2 dni!
-Odprowadzę Cię do domu-powiedział Tomas
-Dziękuje
-Nie ma za co-powiedział Tomas-ale lepiej się pośpieszmy bo zanosi się na ulewę.
Dreptałam za Tomasem długą ulicą,a po drodze opowiadałam mu troszkę o sobie.Okazało się że Tomas pochodzi z Hiszpanii.Tam opiekuje się swoją chorą babcią...
W końcu doszliście do domu.Tomas jakby troszkę posmutniał.
-Zepsuł Ci się humor-zauważyłam
-Naprawdę tak myślisz?-zdziwił się Tomas
-Tak.Naprawdę-odparłam
Zdaje Ci się-odparł-no to jesteśmy na miejscu.
-Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje
-Nie ma za co ślicznotko-powiedział Tomas-czy jest szansa że jeszcze się spotkamy?
-Nie wiem.Nie wychodzę na razie z domu.Jedyne wyjście to zamówić jedzenie na wynos ale lepiej nie ryzykować...
-Ah tak,rozumiem-odparł Tomas-miło mi było Ciebie poznać Violetta.Trzymaj się-odszedł machając mi ręką na pożegnanie
W domu czekał na mnie rozzłoszczony ojciec.Szybko pobiegłam do pokoju.Rzuciłam się na łóżko i udałam że śpię.Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.Wiedziałam że to on.Przyszedł robić mi wyrzuty...
Czekałam aż odejdzie.Po chwili znów rozległo się pukanie do drzwi.
-Czego chcesz?-syknęłam przez zęby
-Violetta to ja Angie
Otworzyłam drzwi.Za drzwiami rzeczywiście stała Angie.
-A co ty taka wkurzona?-zapytała
-To nic takiego-machnęłam ręką-chcesz wejść?
-Chętnie-odrzekła Angie
Szybko zamknęłaś drzwi.Angie rozsiadła się na łóżku.
-Co się stało Violu?Co to za kwaśna mina?
Pomyślałam że ukrywanie przed Angie jest bezsensowne bo i tak dowiedziałaby się wszystkiego od Germana...
-Poznałam wspaniałego chłopaka-odparłam cała rozpromieniona
-To fajnie.I co smutasz z jego powodu?
-Niee to nie z niego-odparłam-zaraz wszystko Ci opowiem ze szczegółami
-Nie mogę się doczekać-pisnęła Angie-zamieniam się w słuch!
Opowiedziałam Angie całe dzisiejsze zdarzenie. Angie była oburzona.
-Jak on mógł!-krzyknęła-przecież ten chłopak wykonywał tylko swoje zlecenie.Nic więcej!
-No tak,ale jak to powiesz mojemu ojcu!-krzyknęłam
-Lepiej nic nie mówić-rzekła Angie-German lubi się kłócić i dobrze o tym wiesz-ale nie przyszłam tu tylko po to aby wysłuchiwać twojego problemu...
-A po co jeszcze?-zapytałam z ciekawością
-Chcę abyś jutro poszła do szkoły-powiedziała Angie
Byłam w szoku.Ja i szkoła?!
-Ale ja ni znam tu niczego!To dla mnie za wcześnie!-krzyknęłam
-Ale nie musisz słonko-powiedziała Angie-to nie będzie zwykła szkoła
-A jaka?-zapytałam
-Twoją pasją jest muzyka prawda?-zapytała Angie
-Tak.Uwielbiam śpiewać.Ale robię to rzadko bo ojciec nie toleruję muzyki w tym domu...
-No właśnie!-powiedziała Angie-ta szkoła jest dla wszystkich utalentowanych muzycznie.Czyli też dla Ciebie.
-Naprawdę?-nie mogłam w to uwierzyć
-Tak.I dostałaś miejsce w takiej szkole.Przygotuj się na jutro-nie gadaj ojcu do jakiej szkoły idziesz.
-Okej-podniosłam kciuk do góry
Angie wyszła.Zamknęłam za nią drzwi
Resztę dnia spędziłam na rozmyślaniu.Myślałam o Tomasie,nowej szkole,o jutrzejszym dniu i w ogóle o wszystkim.Zmęczona rozmyśleniami zapadłam w głęboki sen,czekając na te obiecane jutro...
wtorek, 5 listopada 2013
Rozdział 2 - Niezwykłe zdarzenie
Obudziła mnie smuga słońca która jakoś próbowała wlecieć do pokoju przez dobrze zasłonięte zasłonami okno.Nie chciało mi się wstawać ale w końcu to zrobiłam bo słyszałam jak tata krzyczał z dołu żebym schodziła.No tak nie tolerował spóźnień.Zeszłam szybko na dół.Na stole czekała na mnie bardzo obfite śniadanie.
-Dzień dobry kochaniutka-powiedziała Olga całując mnie w policzek-jak się spało?
-Ujdzie.W Hiszpanii nie było aż takiego hałasu-jęknęłam siadając do stołu.
Przy nim siedziała Jade. Była cała w skowronkach.
-Przyzwyczaj się maleńka-powiedziała sięgając po grzankę z dżemem
Byłam na nią okropnie zła ale nie dałam tego po sobie poznać.Usiadłam przy stole i zajęłam się pałaszowaniem przysmaków
-Co dzisiaj będziemy robić?-zapytałam siedzącego obok taty-masz coś w planach ?
-Mam dzisiaj ważne spotkanie-odparł-nie wiem czy nawet pojawię się na kolacji.
Posmutniałam.Ojciec nigdy nie miał dla mnie czasu.Wychowała mnie Olga.Tatuś widział tylko swoją pracę.
-Aha to w porządku-powiedziałam-Olga się mną zajmie.Zawsze to robiła.
Zapadła nerwowa atmosfera.Ojciec zrażony szybko przełykał kąski chleba. Jade nerwowo siorpała kawę a Olga poszła do kuchni.
-No to ja idę do siebie-powiedziałam aby rozładować nerwową atmosferę-jakby co będę na górze.
I wspięłam się po schodach zostawiając za sobą zdenerwowanych domowników...
Siedziałam na parapecie z ogromną ochotą wyjścia na dwór.Okropnie mi się nudziło.Zeszłam na dół do salonu.Nikogo tam nie było.Usiadłam na kanapie i zaczęłam rozmyślać. Nie wiadomo kiedy zamknęły mi się same oczy...Ze snu wyrwała mnie Jade.
-Ej śpiochu wstawaj!-krzyknęła-musisz mi doradzić jakie mam ubrać buty na dzisiejsze zakupy!
-Eee co ?-zapytałam ledwo przytomna
-Te czy te ?-zapytała machając mi przed nosem 2 parami wyjątkowo ohydnych butów
-Te-wskazałam palcem buty w jej prawej ręce
-Dobry gust!-pisnęła i wyszła
Poczłapałam do kuchni.Siedziała tam Olga.Rozmawiała z Ramallem.
-Jestem głodna-odparłam
-Zaraz Ci coś zrobię-powiedziała Olga i szybko podniosła się z krzesła
-Chciałabym coś innego-odparłam-coś takiego z zewnątrz...
-Oczywiście kochanie. Ramallo zamów Violeccie jedzenie na wynos.Te co zawsze
-Okej-powiedział Ramallo-już się robi
-Co ja bym bez Was zrobiła?-podbiegłam do nich i mocno ich uścisnęłam.
Po pół godzinach zadzwonił dzwonek do drzwi
-Otworzę!-krzyknęłam i w podskokach pobiegłam otworzyć.
Zamurowało mnie.W drzwiach stał chłopak o niesamowitej urodzie.Wysoki brunet z błyszczącymi oczami i nieziemskim uśmiechem.Nogi się pode mną ugięły...
-Czy to Pani Olga?-zapytał
-Tak,to ja - odparłam-ile płacę
-Tyle ile na opakowaniu-uśmiechnął się
Podałam mu banknot.Po chwili wydał resztę.
-Dzięki-posłałam mu swój piękny uśmiech
Nagle znikąd wparował tata.Był w okropnym humorze
-Co to ma być?!-zapytał ostro pokazując palcem na chłopaka z pudełkiem w ręku
-Moje zamówienie-odparłam-zgłodniałam a nie chciałam przemęczać Olgi...
-A do czego ona niby jest ? - zagrzmiał German
-Na bank nie do tego aby spełniała każdą moją zachciankę-odparłam hardo-ty od tego jesteś
-Niby dlaczego ja ? - zapytał
-Bo jesteś moim ojcem!-krzyknęłam-może kiedyś się mną zaopiekujesz?A nie cały czas ta głupia praca i praca!!!
-Nie będę z tobą dyskutować!-krzyknął German-a ty wynoś się stąd !-wskazał na chłopaka-i abym Cię tu więcej nie widział
Chłopak posłusznie wyszedł z domu zostawiając pudełko na szafce...
-Jak mogłeś tak go potraktować!?-fuknęłam gotując się ze złości
-Zasłużył-odparł krótko German i wyszedł do kuchni
Nie mogłaś tak tego zostawić.Pośpiesznie wybiegłam z domu w poszukiwaniu chłopaka.Chciałaś go za wszystko przeprosić...
Biegłaś ulicą nie spuszczając wzroku z chłopaka.Zaczął padać deszcz.Stanęłam.Chłopak zniknął.Nie
wiedziałam gdzie go szukać.Nagle zauważyłam w oddali chłopaka podobnego do tego którego śledziłam. Zaczęłam biec.Ziemia była śliska.Poślizgnęłam się.Czekałam na ból ale nic takiego nie poczułam...Leżałam na czyiś ramionach.Podniosłam głowę i zobaczyłam te przeraźliwie hipnotyzujące oczy.To był ten chłopak.Tak samo piękny jak wcześniej.Na jego twarzy ujrzałam szeroki uśmiech
poniedziałek, 4 listopada 2013
Rozdział 1 - zupełnie nowe życie
Z bólem serca pożegnałam swoją kochaną Hiszpanię.Była dla mnie bardzo bliska.Czułam się w niej bezpiecznie.Na myśl że miałabym ją opuścić robiło mi się słabo...A jednak tydzień wcześniej mój kochany tatuś German wparował bez pukania do mojego pokoju i oznajmił że się wyprowadzamy.Świat mi się zawalił.Ale jakoś przyjęłam ten fakt że nie będę tu mieszkać i teraz siedzę grzecznie w samolocie,patrząc z góry na malejący dom,szkołę-wszystko co było dla mnie najważniejsze...
Koło mnie siedział zadowolony tatuś,który surfował po internecie,partner taty w interesach-Ramallo i nasza gospodyni Olga.Chyba miała lęk wysokości bo odwracała głowę z dala od okna,a wyglądała tak jakby miała zwymiotować.Nie ukrywam że się okropnie nudziłam w ich towarzystwie.Zajęłam się tym co najbardziej kochałam-malowaniem w ukochanym pamiętniku.Tym czymś zabijałam nudę.
W końcu po 2 godzinach nudzenia się wysiedliśmy z samolotu.Znajdowaliśmy się na lotnisku w Buenos Aires.Byłam tu kiedyś.Mieszkałam tam jak byłam mała.Gdy moja mama zginęła w wypadku wyprowadziliśmy się do Hiszpanii.Nie pamiętałam jej zbyt dobrze.Tata uciekł z Buenos Aires ponieważ te miasto zbyt bardzo przypominało mu swoją ukochaną żonę...
W końcu staliśmy przed nowym domem.Był ogromny i piękny.Weszliśmy do środka.Olga od razu pobiegła do łazienki.Źle zniosła podróż samolotem...
-No i jak tam?Podobała się podróż?Nie jesteś zmęczona?-zapytał jak zwykle za bardzo opiekuńczy tatuś German
-Padam z nóg-powiedziałam-możesz pokazać mi mój pokój?
-Oczywiście-odpadł German i powlekł się po schodach na górę.Podreptałam za nim,rozglądając się na wszystkie strony
-Oto twój pokój-rzekł German otwierając drzwi-za godzinę będzie kolacja.Nie spóźnij się!
-Dobrze tatusiu-odparłam i zamknęłam drzwi.
Od razu rzuciłam się na łóżko.Byłam okropnie zmęczona.Zapadłam w głęboki sen...
-Violu kochaniutka obudź się!-krzyknęła Olga lekko mną potrząsając-kolacja stygnie!
Szybko się zbudziłam.
-Co?Już tak szybko?Dopiero zasnęłam-jęknęłam i wolno podniosłam się z łóżka.
-Proszę zejść na dół-powiedziała Olga i wyszła.
Przyczesałam włosy i zeszłam na dół.Wszyscy już siedzieli przy stole.Była tam też Jade-narzeczona Germana.
-Witam wszystkich-podniosłam rękę do góry w geście powitania-tato zaspałam.Ta podróż była dla mnie bardzo męcząca.
-Rozumiem-odparł German-ale żeby to był ostatni raz.Nie toleruję spóźnień w tym domu!
-German nie bądź dla niej taki surowy!-krzyknęła Jade-Violetto kochanie co zjesz?Na pewno jesteś bardzo głodna.
-Owszem jestem-odparłam i wzięłam sobie grzankę z dżemem-a ty czym przyjechałaś?
-Byłam tu kilka godzin wcześniej-odparła Jade-musiałam coś bardzo ważnego załatwić.
-Chyba czas na deser-odparł tajemniczo Ramallo
-A no tak!-krzyknęła Olga i wybiegła do kuchni.
Po chwili przyszła z wielkim tortem.Zaskoczona spojrzałam na wszystkich.
-A z jakiej to okazji?-zapytałam
-Z takiej że witamy Cię córciu w domu-rzekł German pochodząc do mnie i mocno mnie przytulając.
-Kochani jesteście!!!-krzyknęłam i zdmuchnęłam wszystkie świeczki.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę-odparł German
Po chwili wrócił z jakąś kobietą.Była wysoka,miała blond włosy i wydawała się być naprawdę miłą kobietą.
-Violetta!-krzyknęła i podbiegła do mnie żeby mnie uścisnąć.
-Eee kim jesteś?-zapytałam zdziwiona
-Jestem Angie. Twoja nowa opiekunka-rzekła-witam z powrotem w Buenos Aires.
-Ty mnie znasz?-zapytałam
-No oczywiście!-krzyknęła Angie
-Angie usiądziesz z nami do stołu?-zapytał German
-Nie wychodzę-powiedziała Angie i jeszcze raz mnie uścisnęła-trzymaj się.Widzimy się jutro.
I wyszła pozostawiając po sobie niezbyt miłą atmosferę...
Dokończyłam kolację i poszłam do pokoju.Zastanawiałam się kim jest Angie i skąd mnie zna.No i dlaczego wywołała taką napiętą atmosferę.Zmęczona pytaniami zasnęłam...
Prolog
"Jestem dziewczyną opanowaną,lubiącą dążyć do określonego celu oraz odpowiedzialną.Do Buenos Aires przyleciałam w poszukiwaniu nowych przyjaźni i miłości.Dotarłam tu też aby rozwinąć swoją największą pasję jaką jest muzyka...
Poznałam tu wiele ciekawych ludzi których kocham a także chłopaka z którym chce spędzić resztę życia.Dzięki nim poznałam na czym polega przyjaźń , miłość i wzajemny szacunek"
piątek, 1 listopada 2013
Bohaterowie
Tak więc przedstawię wam bohaterów ;) Bo co to za opowiadanie bez postaci ;D .
Violetta - jest utalentowaną dziewczyną pochodzącą z Buenos Aires.Mieszka w wielkiej willi razem z ojcem Germanem, jego pomocnikiem w sprawach biznesowych-Ramallem, gospodynią domową-Olgą , narzeczoną Germana - Jade i jej bratem - Matiasem.Jej największą pasją jest muzyka.Chodzi do muzycznej szkoły "Studia 21" i zataja ten fakt przed ojcem , który nie toleruje muzyki w domu.Violetta ma także chłopaka Tomasa i opiekunkę Angie.
Tomas - niezwykle utalentowany chłopak pochodzący z Hiszpanii i mieszkający w Buenos Aires.Studiuje w "Studiu 21 " dzięki stypendium które otrzymał od Profesora Betto.Jest chłopakiem Violetty.
Leon - chłopak obdarzony niezwykłym talentem.Jest uczniem "Studia 21" i chłopakiem Ludmiły.Jednak później rzuca Ludmiłę dla Violetty.Ta jednak odpiera jego miłosne zaloty.
Francesca -najlepsza koleżanka Violetty i Camili.Kocha się w Tomasie,lecz jej tego nie mówi ponieważ nie chce jej zranić.Ma starszego brata - Luca,który jest właścicielem "Restro Baru" - baru do którego przychodzą uczniowie "Studia 21 " po lekcjach
Camila - przyjaciółka Violetty i Francescy.Jest zakochana w Broadwayu. Odważnie dąży do celu i jest zdolna zrobić wszystko dla swoich przyjaciół.
Ludmiła-jedna z uczennic "Studia 21 ". Była dziewczyna Leona.Traktuje siebie jako największą gwiazdę w szkole.Ma własną asystentkę - Naty. Kocha się w Tomasie i robi wszystko żeby doprowadzić do tego,żeby Violetta i Tomas zerwali ze sobą.
Angie - opiekunka Violetty.Pracuje w " Studiu 21 ".Jest zakochana w ojcu Violetty - Germanie.Ma najlepszego przyjaciela-Pabla.
German - ojciec Violetty.Jest w związku z Jade ale kocha Angie. Jest surowy w roli ojca,ale czasem potrafi być naprawdę miły i kochany.
Olga - gospodyni w domu Violetty.Od małego silnie związana z Violettą.Jest zakochana w Ramallo-partnerem Germana w interesach.
Ramallo asystent Germana w sprawach biznesowych oraz dobry doradca od spraw sercowych.Jest po uszy zakochany w Oldze ale nie pokazuje tego po sobie.
Violetta - jest utalentowaną dziewczyną pochodzącą z Buenos Aires.Mieszka w wielkiej willi razem z ojcem Germanem, jego pomocnikiem w sprawach biznesowych-Ramallem, gospodynią domową-Olgą , narzeczoną Germana - Jade i jej bratem - Matiasem.Jej największą pasją jest muzyka.Chodzi do muzycznej szkoły "Studia 21" i zataja ten fakt przed ojcem , który nie toleruje muzyki w domu.Violetta ma także chłopaka Tomasa i opiekunkę Angie.
Tomas - niezwykle utalentowany chłopak pochodzący z Hiszpanii i mieszkający w Buenos Aires.Studiuje w "Studiu 21 " dzięki stypendium które otrzymał od Profesora Betto.Jest chłopakiem Violetty.
Leon - chłopak obdarzony niezwykłym talentem.Jest uczniem "Studia 21" i chłopakiem Ludmiły.Jednak później rzuca Ludmiłę dla Violetty.Ta jednak odpiera jego miłosne zaloty.
Francesca -najlepsza koleżanka Violetty i Camili.Kocha się w Tomasie,lecz jej tego nie mówi ponieważ nie chce jej zranić.Ma starszego brata - Luca,który jest właścicielem "Restro Baru" - baru do którego przychodzą uczniowie "Studia 21 " po lekcjach
Camila - przyjaciółka Violetty i Francescy.Jest zakochana w Broadwayu. Odważnie dąży do celu i jest zdolna zrobić wszystko dla swoich przyjaciół.
Ludmiła-jedna z uczennic "Studia 21 ". Była dziewczyna Leona.Traktuje siebie jako największą gwiazdę w szkole.Ma własną asystentkę - Naty. Kocha się w Tomasie i robi wszystko żeby doprowadzić do tego,żeby Violetta i Tomas zerwali ze sobą.
Angie - opiekunka Violetty.Pracuje w " Studiu 21 ".Jest zakochana w ojcu Violetty - Germanie.Ma najlepszego przyjaciela-Pabla.
German - ojciec Violetty.Jest w związku z Jade ale kocha Angie. Jest surowy w roli ojca,ale czasem potrafi być naprawdę miły i kochany.
Olga - gospodyni w domu Violetty.Od małego silnie związana z Violettą.Jest zakochana w Ramallo-partnerem Germana w interesach.
Ramallo asystent Germana w sprawach biznesowych oraz dobry doradca od spraw sercowych.Jest po uszy zakochany w Oldze ale nie pokazuje tego po sobie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)