Z bólem serca pożegnałam swoją kochaną Hiszpanię.Była dla mnie bardzo bliska.Czułam się w niej bezpiecznie.Na myśl że miałabym ją opuścić robiło mi się słabo...A jednak tydzień wcześniej mój kochany tatuś German wparował bez pukania do mojego pokoju i oznajmił że się wyprowadzamy.Świat mi się zawalił.Ale jakoś przyjęłam ten fakt że nie będę tu mieszkać i teraz siedzę grzecznie w samolocie,patrząc z góry na malejący dom,szkołę-wszystko co było dla mnie najważniejsze...
Koło mnie siedział zadowolony tatuś,który surfował po internecie,partner taty w interesach-Ramallo i nasza gospodyni Olga.Chyba miała lęk wysokości bo odwracała głowę z dala od okna,a wyglądała tak jakby miała zwymiotować.Nie ukrywam że się okropnie nudziłam w ich towarzystwie.Zajęłam się tym co najbardziej kochałam-malowaniem w ukochanym pamiętniku.Tym czymś zabijałam nudę.
W końcu po 2 godzinach nudzenia się wysiedliśmy z samolotu.Znajdowaliśmy się na lotnisku w Buenos Aires.Byłam tu kiedyś.Mieszkałam tam jak byłam mała.Gdy moja mama zginęła w wypadku wyprowadziliśmy się do Hiszpanii.Nie pamiętałam jej zbyt dobrze.Tata uciekł z Buenos Aires ponieważ te miasto zbyt bardzo przypominało mu swoją ukochaną żonę...
W końcu staliśmy przed nowym domem.Był ogromny i piękny.Weszliśmy do środka.Olga od razu pobiegła do łazienki.Źle zniosła podróż samolotem...
-No i jak tam?Podobała się podróż?Nie jesteś zmęczona?-zapytał jak zwykle za bardzo opiekuńczy tatuś German
-Padam z nóg-powiedziałam-możesz pokazać mi mój pokój?
-Oczywiście-odpadł German i powlekł się po schodach na górę.Podreptałam za nim,rozglądając się na wszystkie strony
-Oto twój pokój-rzekł German otwierając drzwi-za godzinę będzie kolacja.Nie spóźnij się!
-Dobrze tatusiu-odparłam i zamknęłam drzwi.
Od razu rzuciłam się na łóżko.Byłam okropnie zmęczona.Zapadłam w głęboki sen...
-Violu kochaniutka obudź się!-krzyknęła Olga lekko mną potrząsając-kolacja stygnie!
Szybko się zbudziłam.
-Co?Już tak szybko?Dopiero zasnęłam-jęknęłam i wolno podniosłam się z łóżka.
-Proszę zejść na dół-powiedziała Olga i wyszła.
Przyczesałam włosy i zeszłam na dół.Wszyscy już siedzieli przy stole.Była tam też Jade-narzeczona Germana.
-Witam wszystkich-podniosłam rękę do góry w geście powitania-tato zaspałam.Ta podróż była dla mnie bardzo męcząca.
-Rozumiem-odparł German-ale żeby to był ostatni raz.Nie toleruję spóźnień w tym domu!
-German nie bądź dla niej taki surowy!-krzyknęła Jade-Violetto kochanie co zjesz?Na pewno jesteś bardzo głodna.
-Owszem jestem-odparłam i wzięłam sobie grzankę z dżemem-a ty czym przyjechałaś?
-Byłam tu kilka godzin wcześniej-odparła Jade-musiałam coś bardzo ważnego załatwić.
-Chyba czas na deser-odparł tajemniczo Ramallo
-A no tak!-krzyknęła Olga i wybiegła do kuchni.
Po chwili przyszła z wielkim tortem.Zaskoczona spojrzałam na wszystkich.
-A z jakiej to okazji?-zapytałam
-Z takiej że witamy Cię córciu w domu-rzekł German pochodząc do mnie i mocno mnie przytulając.
-Kochani jesteście!!!-krzyknęłam i zdmuchnęłam wszystkie świeczki.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę-odparł German
Po chwili wrócił z jakąś kobietą.Była wysoka,miała blond włosy i wydawała się być naprawdę miłą kobietą.
-Violetta!-krzyknęła i podbiegła do mnie żeby mnie uścisnąć.
-Eee kim jesteś?-zapytałam zdziwiona
-Jestem Angie. Twoja nowa opiekunka-rzekła-witam z powrotem w Buenos Aires.
-Ty mnie znasz?-zapytałam
-No oczywiście!-krzyknęła Angie
-Angie usiądziesz z nami do stołu?-zapytał German
-Nie wychodzę-powiedziała Angie i jeszcze raz mnie uścisnęła-trzymaj się.Widzimy się jutro.
I wyszła pozostawiając po sobie niezbyt miłą atmosferę...
Dokończyłam kolację i poszłam do pokoju.Zastanawiałam się kim jest Angie i skąd mnie zna.No i dlaczego wywołała taką napiętą atmosferę.Zmęczona pytaniami zasnęłam...
Love:*
OdpowiedzUsuńDawaj Tomasette<3
Super!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńsupcio <33
OdpowiedzUsuńJade dobra *.*
niedługo się dowiesz kim jest Angie ; )